niedziela, 28 marca 2010

La Terrazza - najlepsza pizza we Wrocławiu :)

To oczywiście bardzo subiektywna opinia, ale od tego w końcu jest blog i już pierwszy wpis powinien wyznaczyć taki kierunek. Chciałbym nim zapoczątkować serię wpisów na temat miejsc, w których można zaspokoić swoje łaknienie i przy okazji uradować własne kubki smakowej :)

Co również warte podkreślenia na samym początku - nie jestem w żaden sposób związany z tymi miejscami (poza emocjonalną więzią zadowolonego klienta). A poprzez tego rodzaju wpis w pewien sposób dziękuję ludziom pracującym w tym miejscu, za przyjemność jaką była wizyta w ich lokalu (lub sklepie, barze, czy czymkolwiek innym, o czym zdarzy mi się napisać w tej kategorii.



Przechodząc do samej La Terrazzy, jest to o tyle ciekawe "zjawisko", że nie znajduje się ona w centrum miasta, czy też w tzw. studenckiej okolicy, a wręcz przeciwnie, w samym środku wielkiego blokowiska, jakim jest osiedle Kozanów. Mam wrażenie, że w Polsce to rzadki przypadek, żeby w pewnym sensie osiedlowa restauracja utrzymywała taki poziom żywienia i co równie ważne obsługi. W każdym razie ja podczas pierwszej wizyty byłem zaskoczony. Przywitany całkiem przyjemną atmosferą wewnątrz, zagłębiłem się w lekturze menu.
Kuchnia oferuje oczywiście kilka rodzajów pizzy, spośród których godną uwagi pozycją jest Noci (ser gorgonzola, szpinak, orzechy włoskie, czosnek, ser mozzarella, sos pomidorowy). Co ważne na bardzo cienkim i smacznym cieście, z którego na przystawkę można zamówić sobie pieczywo czosnkowe. Albo jeszcze lepsza opcja, dla bardziej głodnych gości, Gamberettino (krewetki koktajlowe w pikantnym sosie pomidorowym z chili, podawane z pieczywem "ciabatta"). Choć po takiej przekąsce, pizza może już niestety nie zachwycać tak bardzo ;) Całość jest jednak tak pysznym zestawem, że z pewnością po jego skonsumowaniu, nie ma się ochoty na rozważania, które należałyby do tych z serii wyższości Świąt Wielkanocnych nad Bożym Narodzeniem. Jedyne co warto po takim posiłku zrobić, to cieszyć się błogim stanem sytości, przy małej czarnej kawie i ewentualnie deserem w postaci Tiramisu... po krewetkach i pizzy jest to opcja tylko dla wytrwałych smakołaków ;)

Dla tych, którzy lubią zejść z głównego szlaku turystycznego, są fanami dobrej (niekoniecznie taniej) pizzy lub po prostu mieszkają w okolicy Kozanowa, polecam wizytę w www.LaTerrazza.wroclaw.pl

1 komentarz:

  1. Od 18 lat Wrocław kojarzy mi się z najlepszą pizzą na świecie, no dobra, w Polsce. Dawno temu, w centrum miasta, niedaleko dworca była mała pizzeria z barowymi, wysokimi stolikami, a w niej fantastyczna pizza, której smak i zapach pamiętam do dziś. Skład? Nie mam pojęcia :). Elementem,który nadawał jej niepowtarzalnego smaku, aromatu i egzotyki były sosnowe igły. Może gdzieś jeszcze można zjeść taką oryginalną pizzę...

    OdpowiedzUsuń