niedziela, 2 maja 2010

Smaki Barcelony

Gdyby zdarzyło się Wam trafić do tej obleganej przez turystów stolicy Katalonii, to koniecznie musicie zjeść czarną paellę. Poleciłbym Wam nawet jedno niesamowite miejsce, ale niestety nie pamiętam jak się nazywa, ponieważ nadaliśmy mu kryptonim "Restauracja Zacisze" :)
Polecam wszystkim fanom Hotelu Zacisze, panuje tam podobny klimat jak w serialowym gościńcu ;) A pod pewnym względem można powiedzieć, że jest identyczne, spotkacie tam Manuela (mam nadzieję, że go spotkacie, bo bez niego to już nie to samo miejsce). Już w tej chwili nie pamiętam czy to prawdziwe imię tego kelnera, czy również nadany przez nas kryptonim, ale jest dokładnie taki sam, w każdym calu i pod każdym względem...
Również charakterystycznym znakiem, po którym rozpoznacie to miejsce, jest fakt, że prawdopodobnie prowadzi tę restaurację matka z córką, ponieważ można tam spotkać dwie Panie, z których jedna jest po prostu dużo młodszą wersją starszej :) Prawdopodobnie w tej chwili nie macie zupełnie pojęcia o co może mi chodzić, ale wierzcie mi, że jeżeli traficie w to miejsce, zrozumiecie wszystko bardzo dokładnie. Jest to prawdopodobnie przy Carrer Ample, ewentualnie jeszcze przy Carrer de Josep Anselm Clave... w każdym razie bardzo blisko przystani, na lewo od głównej ulicy Barcelony, La Rambla, stojąc twarzą do morza...


View Larger Map

Podsumowując: jeżeli traficie w tej okolicy do restauracji prowadzonej przez matkę z córką, którym pomaga kelner Manuel, to zamówcie tam czarną paellę... obsługa jest również podobna do tej, którą niektórzy z Was mogą znać z serialu Hotel Zacisze, ale wierzcie mi, na to danie warto zaczekać...

Acha... przed wizytą, warto rzucić okiem do słownika, aby poznać jakieś nazwy podstawowych produktów spożywczych, angielskie Wam się nie przydadzą ;) Może być więc użyteczna wiedza, która pozwoli Wam rozpoznać, że kilkukrotne i coraz głośniejsze (w odpowiedzi na Wasz próby dopytania o co chodzi) powtórzenie przez Manuela słowa "pan", jest pytaniem o to czy życzycie sobie chleb :))) A myślę, że może się on przydać, podobnie jak coś do picia... Sangria z Paellą to może nie koniecznie idzie w parze (no i nie w tej restauracji), ale jakieś lokalne białe wino z pewnością będzie smaczne... a ja preferuję jednak duże piwko ;) [cerveza grande]

W zasadzie to nie o tym miałem pisać... paella miała być tylko wstępem, ale się tak rozwinęła, że o targu napiszę jednak następnym razem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz